niedziela, 29 listopada 2015

Kartki świąteczne i zimowy album

Wczoraj miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach Doroty, pojechałam aż do Gliwic. Niemalże cały dzień siedziałam przy stole i wycinałam, kleiłam, barwiłam i nauczyłam się wielu fajnych trików :)

Kartki świąteczne w wykonaniu Dorotki są cudne, moim troszkę daleko do ideału, ale i tak jestem z nich zadowolona :) Wiem, jak je robić i w tym roku właśnie takie będę wysyłać rodzinie i znajomym. Kartki są fajne, bo można je potem zawiesić na choinkę, są naprawdę bardzo solidne :)

Zrobiłam prawie trzy, trzecią dokończyłam w domu. Ale zdjęcie zrobiłam tylko dwóm kartkom (w oryginale wyglądają znacznie lepiej, kiepski ze mnie fotograf). Oto one:





Następnie robiłyśmy zimowy album. Sporo było przy nim pracy, środek jeszcze wymaga odrobiny dopracowania. W założeniu miał to być ślubny album zimowy, ale u mnie chyba będzie po prostu albumem zimowo - świątecznym. Bardzo miło mi się tworzyło na warsztatach. Mam nadzieję, że wszystko, czego się nauczyłam, będę potrafiła sama powtórzyć i że równie dobrze i łatwo będzie mi wszystko wychodziło - tak, jak na warsztatach :)




środa, 11 listopada 2015

Nakrętkowe bombki :)

W październiku byłam na Ogólnopolskim Craft Party w Poznaniu i tam na stoisku Fifirifi zobaczyłam takie oto cudne świąteczne ozdoby.
Już w październiku wiedziałam, że chciałabym zrobić podobne. Zwykłe nakrętki od słoików pomalowałam gesso, w środek i na zewnątrz przykleiłam świąteczne papiery, a do tego róże świąteczne dodatki - przylepione klejem na gorąco. Mini szyszeczki są niezastąpione i prezentują się naprawdę świetnie, do tego na brzegach trochę sztucznego śniegu - mało widoczny na zdjęciach, ale on naprawdę tam jest.
Warto jeździć na różne spotkania i zloty scrapowe, można tam znaleźć wiele wspaniałych inspiracji. Moje nakrętkowe bombki znajdą miejsce albo na własnej choince albo choinkach znajomych :)












niedziela, 1 listopada 2015

Album komunijny i maszyna do pisania :)

U wielu osób na blogach królują już kartki świąteczne, a ja dopiero co uporałam się z albumem ze zdjęciami komunijnymi mojej chrześnicy. Zdjęcia czekały od czerwca, album robiłam niemalże trzy tygodnie. Tak sobie myślę, że gdybym pracowała cztery dni w tygodniu, albo chociaż po siedem godzin, to byłabym w stanie robić więcej papierowych różności. Moje papiery i różne skarby pod postacią kwiatków i perełek leżą odłogiem - nie mam kiedy zasiąść do tworzenia. Bardzo mnie to złości.
Niemniej udało mi się ostatecznie dokończyć album. Myślę, że będzie miłą pamiątką. 






Kilka kart ze zdjęciami:











Niedawno obchodziłam swoje kolejne osiemnaste urodziny, z okazji których dostałam od swojej połówki taki oto prezent:








Maszyna jest śliczna, w pełni sprawna, wymaga tylko porządnego czyszczenia, gdyż leżała u właściciela prawie zapomniana, w piwnicy.
Pierwszym właścicielem maszyny był pewien Pan Profesor i właśnie na niej powstały ważne prace naukowe.
Teraz będzie służyła mi - mam nadzieję, że przez kolejnych wiele lat.