Wczoraj wieczorem powstał album dla koleżanki, ze zdjęciami jej synka. Album zrobiłam z papierów Jack i Jill. Papiery są ładne, ale jednak nie do końca mi podpasowały. Elementy, które zdobią album, w zdecydowanej większości przyklejałam przy pomocy kosteczek dystansowych - uzyskałam w ten sposób wrażenie trójwymiarowości. Do zrobienia albumu użyłam, jak zwykle, mojego ulubionego "postarzacza" - distressu.
Całość prezentuje się tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)