Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biżuteria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biżuteria. Pokaż wszystkie posty

sobota, 15 grudnia 2012

Biżuteria

Biżuterię robi się całkiem prosto i przyjemnie - oczywiście taką mało skomplikowaną. Wisiorek i jeden z pierścionków powstały na kursie o którym pisałam niedawno, ale dopiero teraz zostały sfotografowane :) Zarówno pierścionek jak i wisiorek są zalane specjalną masą - nie mam pojęcia jak to się fachowo nazywa, ale zakupiłam ją sobie, żeby potem nie zastanawiać się czego używałam do robienia biżuterii.







Po kursie, już w domku, postanowiłam sama spróbować zrobić pierścionek. Od siostry dostałam mnóstwo małych bursztynków, które własnoręcznie zebrała na plaży, dodałam niebieskie maciupkie kuleczki i zalałam masą - klejem. 

Pierścionek wygląda tak:



Mam nadzieję, że moje kolejne biżutereyjne wytwory będą wyglądały coraz lepiej :)

niedziela, 28 października 2012

Coś nowego - wisiorek

Na blogu u Asi pojawiło się wyzwanie, zgodnie z którym, należy zrobić coś zupełnie innego, niż do tej pory się robiło. Od jakiegoś czasu gromadziłam różne pojedyncze koraliki, zawieszki - bo to wszystko takie ładne, oczywiście :) Sprzętu do robienia biżuterii właściwie nie posiadam, prócz szczypców za 3 zł, które jak się potem okazało, nie wiedzieć czemu, brudzą palce na czarno :) A właściwie, to może wiadomo dlaczego - cena 3 zł w końcu do czegoś zobowiązuje :)

Więc z nowości, które poczyniłam, to po pierwsze, upiekłam kamee z masy fimo. To akurat jest proste, wkłada się masę w silikonowe foremki, wyjmuje, wkłada na odpowiedni czas do piekarnika i wychodzą takie fajne potem... :) Można użyć je zarówno do biżuterii, jak i do kartek czy albumów. Zapewne, częściej będę je używała do prac papierowych.






A na wyzwanie na blogu Asi chciałam zgłosić ten oto wisiorek, przy którym niemiłosiernie się namęczyłam. Trudno mi było zrobić "pętelki" przy koralikach, trzymając tę powstającą pętelkę palcami, a jednocześnie skręcając ją odpowiednio szczypcami. Zdecydowanie, przydałyby się drugie szczypce do trzymania.

Użyłam też białej kamei, którą to sama upiekłam i przylepiłam ją do bazy kaboszona :)

Tak oto, powstał wisiorek - może nie najpiękniejszy, ale mój własny. Zresztą, już prezentowałam się w nim w pracy i jak dotąd, całkiem dobrze mi służy :)