W dalszą podróż udaliśmy się również nad Morze Czarne - tym razem do Odessy. Jest to piękne i zadbane miasto; widać, że się w nie inwestuje, dba się o stare kamienice, ale i powstaje wiele nowych budynków.
Jest tu mnóstwo knajpek i restauracji, w których można smacznie zjeść. Pogoda, jak to nad Morzem Czarnym - przepiękna, chociaż gorąco dawało się we znaki szczególnie w nocy - trudno było zasnąć przy temperaturze, która wynosiła dobrze ponad dwadzieścia stopni.
W tym mieście spotkaliśmy najwięcej polskich wycieczek.
W Odessie jest największy port morski na Ukrainie, bezpośrednio do niego można dojść schodami Potiomkinowskimi. Najsłynniejsza ulica to Deribasowska - leży w samym centrum miasta.
Odessa to również plaże, kościoły, cerkwie, synagoga, piękne rzeźby i muzea.
Nam udało się zwiedzić Muzeum Figur Woskowych.
Pasaż handlowy
Opera
Park przy ulicy Deribasowskiej
Ulica Polska w Odessie
Słynne schody Potiomkinowskie
Port w Odessie
Pomnik żony marynarza
Pomnik Siergieja Utoczkina, jednego z pionierów lotnictwa
Pomnik w kształcie serca. Jest tam umieszczony podpis: Odessa Miasto Miłości. Widnieje na nim słowo "miłość" w różnych językach...
...po polsku
....i po czesku :)
W Muzeum Figur Woskowych.... ach ci piraci, a w szczególności, szczególnie Johnny Depp :)
Aleksander Puszkin z małżonką.
A w takie sukienki można się przebrać i zrobić sobie zdjęcie. Jest to popularne i w Odessie, i na całym Krymie. Przymierzałam się do tego kilka razy i w końcu się nie przebrałam, czego oczywiście żałuję.... ale jest to jeden z powodów, dla których muszę tam wrócić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)