niedziela, 16 grudnia 2012

Domek dla lalek - wreszcie gotowy :)

Jak być może pamiętacie, parę miesięcy temu wymyśliłam sobie, żeby mojej bratanicy podarować pod choinkę domek dla lalek. Sama nie wierzyłam, że uda mi się skończyć go na czas. Ale udało się :) Ostatnie detale zostały zainstalowane właśnie dzisiaj. W najbliższym tygodniu domek zostanie załadowany do samochodu i zawieziony na Podlasie, prosto do adresatki :)

Konstrukcja domku jest całkowicie autorska (choć oczywiście, nie ja osobiście go wyrzynałam :) Podłoga i stropy to płyta wiórowa o grubości 1,5 cm, zaś trzy elewacje i dach - płyta pilśniowa o grubości 0,4 cm. Szkielet budynku tworzą wspomniane płyty wiórowe, połączone na kołki i gwoździe (które też nie ja osobiście wbijałam :) Parapety są drewniane, drzwi - również, osadzone na prawdziwych, metalowych zawiasach (sama ich nie przykręcałam :) Detale ich wykonania widać niżej na zdjęciach. Domek przenosi się, chwytając za strop piętra. Elewacje i wnętrza pokojów oklejone są tapetami, których większość podarowała mi Magda z Poznania - dziękuję :) Tapetami też powyklejane są podłogi w niektórych pomieszczeniach. Łazienka ma na podłodze mozaikę, a w największych pokojach położone są najprawdziwsze panele. Mebelki są kupione; trzeba je tylko było poskładać i pomalować. Kubeczki i talerzyki kupiłam gotowe. Firanki uszyłam sama ze starych firanek i zakupionych na Ukrainie koronek. Własnej produkcji są schody, drabinka na strych, barierka na piętrze, kominki i obrazy na ścianach.

Domek od frontu posiada balkon i taras z basenikiem - wszystko wykonane z drewna i oklejone odpowiednimi tapetami. Oba elementy można zdemontować. Dach oklejony jest papierem ściernym, kominy - tapetą, a częściowo pomalowane na czarno.

Myślę, że obraz powie więcej niż słowa, więc zapraszam do oglądania zdjęć (dużo!) i filmików (dwóch).

Najpierw domek w całej okazałości od strony wewnętrznej. Na pierwszym zdjęciu za skalę robi mój Główny Konstruktor :) Ten od lotniskowca :) W końcu - co Politechnika, to Politechnika :)




A teraz elewacje zewnętrzne oraz zbliżenia balkonu, jednego z okien i drzwi wejściowych:










Pierwsze pomieszczenie za drzwiami to przedpokój z kanapą, stoliczkiem, dywanikiem i schodami na piętro. Na ścianie - Leonardo, oczywiście oryginał :)




Na parterze znajduje się salon z kominkiem, pianinem oraz krzesełkami i stolikiem z zastawą na cztery osoby.







Ostatnim pomieszczeniem na parterze jest kuchnia, którą postanowiłam urządzić w tonacji żółto-zielonej.




Po wejściu schodami na piętro trafiamy do małej sypialni - gabinetu. Pościele na łóżka szyła własnoręcznie moja zdolna Siostra :) Z tego pomieszczenia, po drabinie, można wejść na strych. Na ostatniej fotce widać sposób zainstalowania firanki na karniszu.




Największym pomieszczeniem na piętrze jest sypialnia. W kolorystyce dominują brązy. Na ścianach - Klimt :) Nad sypialnią mieści się strych - na razie niemal pusty. Jest tam tylko jeden obraz Malczewskiego, na zawieszenie którego na parterze ani na piętrze ostatecznie się nie zdecydowałam... Gdy w domku ktoś zamieszka, strych na pewno przeistoczy się w graciarnię :)



 


Ostatnim pomieszczeniem w domku jest łazienka - ściany niebieskie, umeblowanie białe. Na ścianie - Botticelli :)



A jeśli podobały Wam się zdjęcia, to jeszcze zalinkuję dwa filmiki - domek z przodu, domek z tyłu. Miłego oglądania :) 



13 komentarzy:

  1. Podziwiam Was, domek wyszedł genialnie! Tyle szczegółów, a nawet dzieła sztuki :) Bratanica będzie chyba piszczeć z radości jak zobaczy to cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Filmik pozwala w pełni ocenić walory tej luksusowej willi.Skoro ma swój adres,wybiorę się tam,zeby trochę pomieszkać:)
    Niesamowitą ilosc pracy kosztował Cię ten projekt.Nie mozna nie zauważyć detali-obrazów,podłóg,kafelków,firanek itd.Naprawdę można kupić takie mebelki?Nie mogę się napatrzeć na szczegóły-to prawdziwy dom!
    Powalająca jest precyzja z jaką to wykonaliście.
    Wszystko to sprawia,ze znowu chciałabym być małą dziewczynką:)Nie muszę dodawać,że chrześniaczka będzie szczęśliwa.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasny gwint!!! toż to arcydzieło!!! Niesamowity jest! PODZIWIAM!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Łooooooo :) ale cudo!!!!!!!!!!!!!!!!
    Niesamowite robi wrażenie, jest przepiękny i dopracowany w każdym calu!!!
    Fajnie, że wkomponowałaś tam te piękne obrazy - niech dziecko się uczy prawdziwej sztuki od małego :)
    Jak mówią Francuzi - chapeau bas! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten domek jest fantastyczny!!! no zazdroszczę tej dziewczynce, która go otrzyma!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś genialna. :)
    Podziwiam wytrwałość. Ja chyba bym sobie odpuściła zanim jeszcze bym się za to zabrała ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się narobiłaś! Bratanica na pewno będzie przeszczęśliwa :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam. Fantastycznie wyszło. Nie żal Ci się z nim rozstawać?

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasia - cudowny jest ten dom:)
    I czy to Piłsudski na koniu nad kominkiem?:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny Ci wyszedł! Cudo normalnie! Sama też myślę nad domkiem dla córci i zamierzałam z kartonu zrobić taki mały dla lalek, ale teraz gdy zobaczyłam ten Twój, to chyba jednak będzie z drewna :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)