sobota, 17 sierpnia 2013

Ukraina 2013 - cz. 1 - z Warszawy do Użhorodu

W tym roku na wakacje ponownie pojechaliśmy za naszą południowo-wschodnią granicę. Tym razem większą ekipą, bo aż w siedem osób (z czego, trzy panie i czterech panów), no i dwoma już samochodami. Miało to swoje plusy i minusy, bo w większej grupie trudniej o jednomyślność, ale ostatecznie wyjazd udał się znakomicie i wszyscy wróciliśmy zadowoleni (a przynajmniej wszyscy tak mówili :)

Ogólnym celem tegorocznego wyjazdu były ukraińskie Karpaty, które w okresie międzywojennym stanowiły granicę między Polską a Rumunią i Czechosłowacją, zaś po rozbiorze Czechosłowacji –  Ukrainą Karpacką i Węgrami.

Pierwszy dzień wykorzystaliśmy na dojazd pod granicę ukraińską, po drodze zwiedzając kilka miejscowości – Wojciechów, Kraśnik, Łańcut. Na noc zatrzymaliśmy się w Krościenku, i drugiego dnia rano tam przekroczyliśmy granicę. Zaraz za Chyrowem przywitały nas na szosie przedstawicielki lokalnej fauny domowej.


W Felsztynie zaś zatrzymaliśmy się ponownie pod pomnikiem Szwejka – w zeszłym roku mżył deszcz, teraz zaś było ładnie i słonecznie.


Z Felsztyna ruszyliśmy w nieznane, to znaczy, w rejony, gdzie nikogo z nas jeszcze nie było. Szutrowa droga prowadziła przez coraz to większe pagórki, w stronę wschodnich Bieszczad.



Pierwszym punktem programu była Przełęcz Użocka. Na zdjęciu, wykonanym z szosy, widać linię kolejową Chyrów-Użhorod, za którą biegnie granica polsko-ukraińska, a w dole płynie San. Zalesione wzgórza to najbardziej na południe wysunięty kraniec Polski, zaś góry w oddali po prawej to masyw bieszczadzkiego Halicza.


Zjechaliśmy na chwilę do ostatniej wsi po tej stronie Karpat – Sianek, które przed wojną były popularnym kurortem i stacja narciarską. Oczywiście nic już z tego klimatu tam nie pozostało.

Tuż przed przełęczą stoi pomnik Strzelców Siczowych – pierwszowojennej ukraińskiej formacji zbrojnej, która tak, jak Legiony Polskie, walczyła po stronie austro-węgierskiej z Rosją, a tu stoczyła swoją pierwszą bitwę. Na samej przełęczy znajduje się punkt kontrolny ukraińskiej straży granicznej, która tylko zagląda w paszporty i bez problemów przepuszcza dalej. Zatrzymaliśmy się tam na parkingu i zrobiliśmy obiad. Wokół parkingu stoją liczne tablice informacyjne, opisujące atrakcyjne turystycznie miejsca Użańskiego Parku Narodowego oraz historię Przełęczy Użockiej, o którą ciężkie boje toczyły się podczas obu wojen światowych (na przełęczy znajdują się dwa cmentarze wojenne).



Na niedawno wydanych mapach polskich i ukraińskich widnieją dwa zielone szlaki turystyczne – pierwszy z Przełęczy Użockiej do jednego ze źródeł Sanu, położonego na samej granicy, a drugi – z Wierchowiny Bystrej na Połoninę Bukowską. Po zasięgnięciu języka u pograniczników dowiedzieliśmy się jednak, że żaden z nich już nie istnieje. Innymi słowy, nie ma aktualnie możliwości legalnego podejścia ze strony ukraińskiej na polską granicę. Szkoda, bo na popołudnie planowaliśmy takie właśnie dwa krótkie wypady.


Wieczorem dojechaliśmy do stolicy Zakarpacia – Użhorodu, ale jeszcze po drodze odwiedziliśmy, malowniczo położone na wysokiej skale, ruiny Zamku Niewickiego.


W Użhorodzie zatrzymaliśmy się na noc w hotelu, z którego balkonów rozpościerał się bardzo ładny widok na miasto.


Trzeci dzień spędziliśmy na zwiedzaniu miasta. Muzeum zamkowe było akurat zamknięte, ale można było wejść na zewnętrzny dziedziniec, na którym urządzono mini-ogród botaniczny, ozdobiony zabytkowymi rzeźbami i obejrzeć zamek z zewnątrz. Niewiele zmienił się on od czasów, które obrazuje makieta – w ruinę popadł tylko kościół, którego zarysy murów są eksponowane na dziedzińcu.



Otwarty był natomiast skansen, położony tuż obok zamku. Większość budynków można zwiedzać także wewnątrz.





Skansen ma całkiem licznych stałych mieszkańców :)




Potem udaliśmy się na zwiedzanie starówki, zaczynając od soboru katedralnego i synagogi, zamienionej obecnie na filharmonię.



Stara część Użhorodu robi bardzo miłe wrażenie – jest zadbana i sensownie zagospodarowana. Główne ulice przeznaczono tylko dla pieszych, a wzdłuż brzegów rzeki Uż – urządzono bulwary.







Na ulicach można spotkać malarza – Ignacego Roszkowicza, latarnika – Wujka Kolę, Dobrego Wojaka Szwejka i... zdawało nam się, że Fryderyka Chopina, ale ostatecznie okazało się, że to Franciszek Liszt. A stoi tam też Statua Wolności i inne niespodzianki – trzeba tylko się dobrze rozglądać po bulwarach… :)






Na kilku kamienicach ocalały malowane szyldy w językach: węgierskim i czeskim.


Na koniec podjechaliśmy jeszcze do kościoła św. Anny na Horianach, opisywanego jako jeden z nielicznych w tym rejonie zabytków budownictwa romańskiego i gotyckiego. Jak się jednak okazało, kościół ten jest całkowicie otynkowany i właściwie tylko kształt okien wskazuje na jego wiekowość. A ponieważ był na głucho zamknięty, nie było jak obejrzeć znajdujących się ponoć wewnątrz pięknych fresków.

Na wieczór planowaliśmy dojechać do Mukaczewa, ale na drodze stanęła nam technika – tuż przed wyjazdem z Użhorodu w jednym z samochodów zaczęło coś niemiłosiernie zgrzytać w przednich kołach. Po szybkich oględzinach panowie postawili diagnozę – trzeba kupić nowe klocki hamulcowe. Zajechaliśmy do mijanego akurat motelu, żeby zapytać o najbliższy sklep z częściami, a że było dość późno, uznaliśmy, że tu w ogóle przenocujemy. Jak więc widać, trzeciego dnia przejechaliśmy sobie z Użhorodu do... Użhorodu :)

A awaria okazała się nie taka poważna – po zdjęciu i ponownym założeniu kół zgrzytanie ustało i nic nie trzeba było wymieniać.

(c.d.n.)

5 komentarzy:

  1. Świetny wyjazd, fantastyczne zdjęcia:) Dziękuję za chwile relaksu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna relacja, zachęca do wyjazdu :) niesamowite te stare szyldy!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuję za tak wspaniałą relację i cudowne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Super fotorelacja. Cieszę się, ze miło powakacjowałaś:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale wakacje :)
    Bardzo fajne te figurki tu i tam :)
    Cale szczescie, ze samochod 'sam' sie naprawil :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)