W tym roku na święta postanowiłam nie piec serników, ani ciast na wielkich blaszkach - postawiłam na malutkie ciasteczka na jeden kęs. Zeszłego Sylwestra spędziliśmy u znajomych w Czechach i właśnie tam zakochałam się w tych miniaturowych ciasteczkach.
Upiekłam ich tylko cztery rodzaje, plus pierniczki, których nie sfotografowałam, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że upiekłam ich całkiem sporo.
A do zdjęć moich świątecznych ciasteczek dołączam życzenia wesołych Świąt pachnących choinką, rodzinnej atmosfery i mnóstwa prezentów (może takich przydatnych do scrapowania lub innych Waszych pasji :))
Ależ to pysznie wygląda, aż ślinka leci, mimo, żem najedzona bardzo po dniu wczorajszym i dzisiejszym. :)
OdpowiedzUsuńAleż smakowite :) Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie :) szczególnie te z dziurką ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego - na resztę świąt i cały nowy rok :) Dziękuję za zaglądanie, za komentowanie, za obecność i cierpliwość - na wiele rzeczy zabrakło mi czasu w grudniu, ale teraz mogę nadrobić chociaż blogowe lektury :) Ciastka wyglądają przepysznie - wirtualnie się poczęstuję i zagłębię w lekturę z Twoich wakacyjnych wojaży :)
OdpowiedzUsuńP.S. Czy wiesz, jak mały jest świat? W okresie przedświątecznym pracowałam w pewnym sklepie internetowym z retro gadżetami, przygotowuję zamówienie, patrzę, a tam Ty, Twój adres i odbiór osobisty na Chmielnej :) Z Torunia do stolicy coraz bliżej :)
Ciasteczka musiały być pyszne! Są jedną z ozdób świątecznych i wyglądają jak z wykrojnika:)Usciski
OdpowiedzUsuń